14.10.2014

Epilog


Trzy lata później.

              Cieszyłam się myślą, że między mną i Kathleen jest znów wszystko w porządku a nasza przyjaźń, jest tak silna, jak na początku naszej znajomości lub jeszcze silniejsza.
Drew uwielbiał swoją „ciocię”, bo tak zawsze nazywał moją przyjaciółkę, ponieważ była dla mnie, jak siostra, a dla niego była chrzestną.
Dwa lata po narodzinach Drewa okazało się, że jestem w ciąży z drugim dzieckiem. Teraz mieliśmy trzyletniego synka i półroczną córeczkę imieniem Avalanna. Do wyboru imienia dla naszej małej dziewczynki, byliśmy zgodni od samego początku.
Drew byłym dobrym starszym bratem, ponieważ ciągle starał się zabawiać swoją młodszą siostrę.
Jackson i Jazmyn lubili do nas przyjeżdżać, ponieważ teraz mieli, z kim się bawić, a ich wcześniejsze obawy o to, że Justin przestanie ich kochać były bezpodstawne.
Po narodzinach Avalanny mój mąż już nie był tak nadopiekuńczy w stosunku do naszych dzieci, bo teraz już wiedział, że ani jego, ani moja rodzina nie zrobi krzywdy naszym dzieciom.
Razem z Justinem udało nam się obronić pracę magisterską, a ja od września miałam zacząć zaocznie drugi kierunek studiów, tym razem związany z tańcem i muzyką.
Niestety mojemu ukochanemu do tej pory nie udało się zeswatać swoich rodziców, aby znów byli razem, jednak Justin się nie poddawał i przy każdej okazji próbował wymyślić nowy plan.
Moja siostra natomiast stała się sławną aktorką, która była rozchwytywana między reżyserami. Ku mojemu zaskoczeniu dostała rolę głównej bohaterki występującej w moim opowiadaniu, które udało mi się wydać, dzięki Justinowi.
Wszystko w naszym życiu układało się dobrze, lecz niestety razem z Justinem mieliśmy spędzić całe wakacje z daleka od domu, ponieważ menadżer mojego ukochanego zorganizował mu całą trasę koncertową.
Na pierwszym koncercie, gdy siedziałam z Drewem i Avalanną za kulisami, mój synek w pewnym momencie gdzieś uciekł, więc wzięłam swoją córeczkę na ręce i poszliśmy poszukać jej starszego brata.
Okazało się, że mój synek poszedł czekać przy wejściu na scenę na swojego tatę, który akurat śpiewał, a nasze dzieci uwielbiały słuchać głosu Justina, gdy śpiewał. Nagle, gdy Justin skończył śpiewać piosenkę Drew wbiegł na scenę krzycząc: Tata! Tata!
Mój ukochany wziął Drewa na ręce i zaczął z nim rozmawiać przy swoich fankach. Jednak jego koncert musiał trwać dalej, więc postanowiłam pójść z małą na scenę po Drewa.
− Drew kochanie chodź z mamą, bo tatuś musi pracować. Za chwilę tata przyjdzie do Ciebie, ale teraz chodź ze mną. Pobawisz się z Avalanną i szybciej ci minie czas, gdy będziesz czekał na tatę. – Wyszeptałam małemu do ucha.
− Dobzie mamo. – Powiedział smutnym głosem Drew schodząc z rąk mojego męża.
− Drew nie smuć się, jak skończę pracować przyjdę do Ciebie i się pobawimy, ale mama ma rację idź teraz z nią grzecznie. – Powiedział mój ukochany stawiając Drewa na ziemi. – Królewno a ty o czymś nie zapomniałaś? – Zapytał mój mąż podejrzanie się uśmiechając.
Nie zdążyłam już nic Justinowi odpowiedzieć, bo zaczął mnie czule całować, a później zabrałam dzieci za kulisy, gdzie się bawiły do końca koncertu od mojego męża.
Po przeczytaniu skomentuj

2 komentarze:

  1. Boze...genialne ♥
    Obserwujemy? Odpisz u mnie. Będę wdzięczna jak klikniesz w banner
    http://1968basweca.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialne opowiadanie i genialny epilog :* Zapraszam do mnie opowidanie111.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń