16.08.2014

Rozdział czternasty

Większa cześć trasy koncertowej upłynęła nam bardzo spokojnie z wyjątkiem występu w Warszawie, ponieważ tam psychofanki mojego chłopaka zaatakowały nas w pokoju hotelowym, gdy spaliśmy, a dokładniej zaatakowały mnie. Gdyby mój chłopak się wtedy nie obudził, pewnie dzisiaj bym już nie żyła.
Najwięcej czasu mieliśmy spędzić na ostatnim przystanku trasy, czyli na Śląsku. Miałam tam okazję spotkać się z najbliższą rodziną, jak i z dawnymi znajomymi i przyjaciółmi.
W dzień przyjazdu od razu pojechaliśmy do domu mojej babci, gdzie mieszkała z dziadkiem a w sąsiednim domom na tym samym placu mieszkał mój chrzestny z żoną i małym dzieckiem.
Przyjechaliśmy do mojej babci koło godziny 20: 30, ponieważ po drodze były straszne korki. Od razu poszliśmy pod prysznic i położyliśmy się spać w sypialni na pierwszym piętrze, gdzie całe piętro mieliśmy tylko dla siebie.
Gdy tylko się położyliśmy mój ukochany zaczął jakoś dziwnie się do mnie uśmiechać i mówić czułe słówka. Jego oczy zaczęły błyszcze niczym gwiazdy na niebie.
− Kochanie nie teraz. Dopiero jak pojedziemy na wakacje zaraz po zakończeniu trasy. Tylko teraz musimy jeszcze wybrać, gdzie chcemy jechać.
− Dobrze księżniczko. Tym się zajmiemy rano. A teraz chodź tu do mnie, bo chcę być bliżej Ciebie. – Powiedział czułym tonem.
Przytuliłam się do niego i wtuliłam swoją głowę w jego klatkę piersiową i nie wiedząc nawet, kiedy zasnęłam.
Wstałam o 9: 00. Gdy się obudziłam mój ukochany już nie spał, tylko bawił się moimi włosami.
Na przywitanie Justin od razu pocałował mnie czule w usta i łobuzersko się uśmiechnął, przez co w jego policzkach zrobiły się dwa słodkie dołeczki.
Jakie mamy plany na dzisiaj? – Zapytał Justin czułym głosem.
− Możemy pójść na spacer, jeśli chcesz, albo zostaniemy tutaj i poszukamy fajnych wycieczek na nasze wakacje. – Odparłam.
− Możemy pójść na spacer a przy okazji możemy odwiedzić Twoją rodzinę i Twoich dawnych znajomych. – Powiedział pogodnie Justin.
Podniosłam się a w oczach mojego chłopaka widziałam tylko szczerość i czułość. Pocałowałam go czule w usta, a Justin zaczął mnie łaskotać.
Udało mi się mu uciec i poszłam się przebrać. Tego dnia założyłam czarną krótką asymetryczną sukienkę na ramiączkach, czarne sandały na obcasie i małą torebkę w tym samym kolorze. Justin natomiast miał na sobie turkusową bluzkę na krótki rękaw, czarne jeansy i niebieskie supra.
Zeszliśmy na dół do kuchni i zaczęłam nam przyrządzać śniadanie. Po chwili przyszła moja babcia.
− Wyspaliście się? – Zapytała radosnym tonem.
− Tak, ale za chwilę będziemy chcieli pójść na spacer i odwiedzić parę osób. Chyba nie będzie mieli nic przeciwko temu?
− Jasne, że nie. Możecie iść.
Po zjedzeniu śniadania poszliśmy na spacer. Wybraliśmy się w okolice miejsca, gdzie dawniej mieszkałam, więc postanowiliśmy odwiedzić moją babcię, która mieszkała kilka domów dalej.
Po wizycie u mojej babci poszliśmy w rejony mojej dawnej szkoły.
− Kochanie ja muszę na chwilę wejść do sklepu za chwilę wrócę poczekasz na mnie? Obiecuję, że to nie potrwa długo, bo musze tylko kupić zapas kwaśnych żelków. – Poprosił Justin.
− Jasne. Idź a ja na Ciebie poczekam. – Powiedziałam z uśmiechem.
Gdy stałam przy sklepie ze szkoły akurat wychodziły trzy moje dawne koleżanki z klasy.
− Hej Jessie. – Przywitały się szczerze zaskoczone moim widokiem.
− Hej dziewczyny. Co tam u was? – Spytałam.
− Dobrze. A u Ciebie? Słyszałyśmy, że mieszkasz w samym Los Angeles. Poznałaś jakąś ciekawą słwaną osobę? A tak w ogóle to dłuższych ubrań nie możesz nosić? – Pytały jedna przez drugą.
− Po pierwsze u mnie dobrze. Po drugie Poznałam wiele sławnych osób i nie wiem, co dla was oznacza słowo ciekawy. A po trzecie uwierzcie mi chciałam spakować dłuższe ubrania, ale niestety chłopak mi nie pozwolił i to on wybierał, co mam pakować.
Nagle ze sklepu wyszedł Justin i objął mnie w pasie od tyłu kładąc swoje ręce na moim brzuchu. Jego ciepły oddech czułam na szyi w chwili, gdy się przysuwał, aby mnie w to miejsce pocałować.
− Tęskniłaś księżniczko? – Zapytał wkładając do mojej torebki swoje zakupy.
− Tak tęskniłam misiaczku. – Dziewczyny były w prawdziwym szoku i zastygły w bezruchu. – Dziewczyny to jest Justin mój chłopak. Justin to są moje koleżanki z dawnej szkoły.
− Jessie przyjdziecie jutro do nas do szkoły? Odwiedzisz przy okazji dawnych nauczycieli.
− Justin mamy na jutro jakieś plany?
− Poza siedzeniem u twojej babci nie. Dopiero sobotę mamy zaplanowaną, więc jeśli chcesz to możemy się przejść.
− Dobrze. Dziewczyny to możecie przekazać wszystkim, że jutro będziemy w szkole koło godziny 10: 00.
Jeszcze chwilę tak staliśmy i rozmawialiśmy, gdy zadzwonił dzwonek i dziewczyny musiały już wracać do szkoły.
Natomiast Justin i ja postanowiliśmy wrócić do mojej babci i poszukać ciekawych ofert wycieczek.
Resztę dnia spędziliśmy na rozmowie z naszymi bliskimi przez skayp’ a oraz poszukiwaniu ciekawych ofert wycieczek. W końcu ustaliliśmy, że pojedziemy na wycieczkę do Turcji i jutro po odwiedzeniu naszej szkoły pojedziemy do biura podróży i załatwimy formalności.
Nagle zadzwonił telefon od Justina. Później okazało się, że był to menadżer mojego ukochanego.
Gdy zakończyli rozmowę, mój ukochany usiadł zrezygnowany obok mnie i mocno objął mnie ramieniem.
− Kochanie, co się stało? – Zapytałam przytulając się mocno do jego cudownie umięśnionego ciała.
− Chyba będziesz musiała iść sama jutro odwiedzić tą szkolę, bo mój menadżer załatwił mi koncert w jakieś szkole w tym czasie, co ty będziesz odwiedzać swoją dawną szkołę. Przepraszam Cię księżniczko. Próbowałem wszystkiego, żeby Scooter to odwołał, ale on był nieugięty.
− Kotku nie smuć się. Będzie dobrze zobaczysz. Najważniejsze jest to, że nadal jesteśmy tutaj razem i nikt nam tego nie zabierze.
− Kocham Cię i cieszę się, że jesteś tu ze mną. Nie wiem, co bym zrobił bez Ciebie. Jesteś dla mnie tą jedyną, wiem to od momentu, kiedy Ciebie pierwszy raz ujrzałem. Tego dnia moje życie się zmieniło i to tylko dzięki Tobie.
− Jesteś wspaniały kotku i nie wyobrażam sobie już życia bez Ciebie.
Zrobiło się już strasznie późno, więc poszliśmy z Justinem wykapać się a później już położyliśmy się spać i prawie natychmiast zasnęliśmy.
Następnego dnia wstaliśmy o godzinie 8: 00 zeszliśmy na dół i zjedliśmy śniadanie, po czym wróciliśmy do naszego pokoju i zaczęliśmy się przebierać.
Tego dnia ubrałam czarne legginsy, białą tunikę do połowy uda oraz czarne buty na wysokim obcasie.
Natomiast mój ukochany założył białą koszulkę na krótki rękaw, bluzę w biało-czarną kratę z kapturem, czarne jeansy z nisko osadzonym kroczem oraz swoje białe supra, a wszystko idealnie zakańczały ciemne okulary przeciwsłoneczne i jego włosy postawione na żelu w idealnym artystycznym nieładzie.
Gdy go ujrzałam o mało się nie przewróciłam z wrażenia. Na szczęście Justin był na tyle, blisko, że zdążył mnie złapać zanim stała mi się krzywda.
− Wszystko dobrze? Dobrze się czujesz księżniczko? Jeśli ci niedobrze możesz przecież zostać w domu. Martwię się o Ciebie moja królewno. – Jego oczy to potwierdzały, ponieważ było w nich widać tylko prawdziwy strach i troskę.
− Tak kotku wszystko jest dobrze, tylko Twój widok tak na mnie podziałał. Tak bosko wyglądasz, że aż miękną mi nogi. Wolałabym tu dzisiaj z Tobą zostać i spędzić z Tobą więcej czasu.
− Wiem królewno, ale wynagrodzę Ci to, jak pojedziemy na wakacje. Zgoda?
W odpowiedzi zdążyłam tylko skinąć głową, bo mój ukochany wpił się w moje usta i zaczął mnie całować w ten swój cudowny sposób, od którego traciłam kontrolę nad światem rzeczywistym.
Do rzeczywistości przywołał nas dźwięk klaksonu samochodowego, którym przyjechał menadżer Justina i miał nas zawieźć do szkół, w których mieliśmy być w tym czasie.
Mój ukochany zabrał ze sobą swoją gitarę, po czym podał mi rękę i zeszliśmy po schodach.
Gdy wyszliśmy przed dom czekał tam na nas już Scooter, z którym mieliśmy jechać. Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w drogę.
− Scooter a dokładniej, do jakiej szkoły ma jechać Justin? – Zapytałam, bo już dłużej nie mogłam wytrzymać tej niepewności.
Gdy usłyszałam jego odpowiedź moje serce zatrzymało się na kilka sekund, ponieważ okazało się, że Justin będzie w tym samym miejscu, co ja i uda nam się spędzić jednak ten dzień razem.
Po dojechaniu na miejsce okazało się, że wszyscy już stoją wokół furtki wejściowej i wyczekują Justina. Mój chłopak pierwszy wysiadł z auta, po czym pomógł mi wysiąść i objął mnie czule ramieniem, gdy szliśmy do budynku.
Przed wejściem na teren szkoły mój ukochany pocałował mnie czule w usta, co zobaczył mój kuzyn, który akurat szedł w naszym kierunku z kolegami z sąsiedniej szkoły, do której uczęszczał. Na jego ustach dostrzegłam zdziwienie, że mnie tu widzi, jednak nie odezwał się do mnie ani słowem, ale nie zwracałam na to uwagi, ponieważ był wtedy przy mnie Justin.
Jednak nie tylko mój kuzyn tak zareagował na ten pocałunek, bo była to reakcja większości zebranych.
− Teraz możemy już iść, bo wszyscy wiedzą, że jesteś moja. – Wyszeptał mi do ucha czułym głosem Justin.
W odpowiedzi na jego słowa uśmiechnęłam się do niego i ruszyliśmy przed siebie. Większość nauczycieli była w szoku, że mnie tutaj widzi w trakcie roku szkolnego, a co jeszcze wzmocniło ich zdziwienie, to fakt, iż jestem tutaj z Justinem.
Wszystkim dookoła musiałam, tłumaczyć, że ja już zakończyłam naukę w szkole średniej i cały materiał, który powinnam omawiać przez najbliższe dwa lata musiałam nadrobić w dwa miesiące.
Jednak chłopcy z mojego rocznika nie wierzyli w to, że Justin jest moim chłopakiem i próbowali mnie podrywać, lecz im się to nie udawało.
− Jessie a ty dłuższych sukienek nie masz? – Zapytał jeden z nich w pewnym momencie.
− A co przeszkadza ci to? – Spytałam.
− Nie, ale szkoda, że nie ubierałaś się tak, gdy mieszkałaś jeszcze w Polsce. – Powiedział.
Nagle Justin zaczął robić się blady. Nie miałam pojęcia, co się dzieje, wiec od razu wstałam z miejsca i podbiegłam do niego. Menadżer mojego chłopaka ogłosił przerwę.
Justin w jednej chwili się zrobił biały jak ściana. Usiadłam obok niego i objęłam go ramieniem. Mój ukochany od razu oparł się o mnie, w tym czasie jego menadżer poszedł po wodę dla mojego chłopaka.
− Justin, co się dzieje? – Zapytałam, gdy zostaliśmy sami na sali.
− Kochanie nagle zrobiło mi się słabo, bo miałem wrażenie, że widzę tutaj jednego z dawnych kolegów, ale nie mam pojęcia skąd oni wiedzą, gdzie jestem. Kotku ja już nie chcę mieć z nimi nic wspólnego. – Powiedział przestraszony Justin.
W tym czasie przyszła do nas szkolna pielęgniarka, więc mój ukochany usiadł, gdy chciała mu zmierzyć ciśnienie, jak się okazało miał je za niskie, więc zadzwoniliśmy do jego menadżera, żeby zamiast wody przyniósł kawę dla Justina.
Po wypiciu kawy mój chłopak zaczął się lepiej czuć i mógł kontynuować swoje show. Jednak moi dawni koledzy dalej przez cały występ nie dawali mi spokoju i twierdzili, że pewnie ich oszukuje z tym, że Justin jest moim chłopakiem.
Gdy skończył się koncert i miał być czas na podpisywanie autografów Justin od razu po zakończeniu śpiewania ostatniej piosenki podbiegł do mnie i przytulił się do mnie od tyłu. Z każdą chwilą było po nim widać, że się czuje coraz lepiej.
− Justin jak się czujesz? – Zapytałam z troską w głosie, ponieważ cały czas się o niego martwiłam, po tym jak ledwo nie zemdlał.
− Lepiej księżniczko. Świadomość, że jesteś tu ze mną sprawia, że wszystkie dolegliwości i zmartwienia mijają jak zaczarowane. Kocham Cię i nie pozwolę nikomu Cię skrzywdzić, jesteś dla mnie najważniejsza i nie wiem, co bym teraz bez Ciebie zrobił.
Po tych słowach stanął naprzeciwko mnie cały czas przytulając mnie do siebie zaczął mnie czule całować. Wszyscy patrzyli na nas z zaskoczeniem i dopiero teraz zrozumieli, że przez cały czas mówiłam prawdę o naszym związku.
Później mój ukochany musiał wrócić, aby rozdawać autografy, lecz gdy mój ukochany poszedł przy mnie ustawiła się druga kolejka osób, które chciały poznać więcej szczegółów naszego związku.
Jednak niemiałam ochoty odpowiadać na żadne pytania dotyczące mnie i Justina. Gdy mój ukochany skończył rozdawać autografy pojechaliśmy do biura podróży załatwić wszystkie formalności dotyczące naszego wyjazdu na wakacje.
Udało nam się wszystko załatwić w zaledwie dwie godziny, więc postanowiliśmy posiedzieć trochę z moją rodziną a wieczorem mieliśmy zadzwonić do naszych bliskich.
O godzinie 20: 00 zadzwoniliśmy najpierw zadzwoniliśmy do moich rodziców, a następnie mamy od mojego ukochanego.
Jednak Justin przed rozmową ze swoją mamą zmienił pozycję i położył się na łóżku opierając swoją głowę na moich kolanach.
Od razu zaczęłam się bawić jego włosami, a mój ukochany zaczął się słodko uśmiechać, po chwili, gdy zaczęliśmy się łączyć z jego mamą mój chłopak zaczął mnie czule całować.
− A wy nie możecie się, choć przez chwilę powstrzymać od tego ciągłego całowania się? – Zapytała jego mama, gdy odebrała nasze połączenie.
− Nie mamo, bo my się naprawdę kochamy i nie możemy bez siebie żyć. A co tam w domu? – Zapytał mój ukochany z powrotem układając się na moich kolanach.
Znów zaczęłam bawić się jego włosami i przeczesywać je palcami, a Justin przez cały czas uśmiechał się w sposób, od którego zapierało mi dech w piersiach.
− Wow Justin ty pozwalasz komuś dotykać swoje włosy poza fryzjerem i sobą samym. – Powiedziała zszokowana jego mama.
Bo jej pozwalam na znacznie więcej a dotykanie moich włosach to jest tylko mały procent tego, co może moja królewna. – Powiedział Jus pogodnie.
− To akurat wiem, że oboje pozwalacie sobie na znacznie więcej. Pytałeś, co w domu, więc mówię, że Molly strasznie tęskni za Tobą a tak to u nas wszystko dobrze, lecz bardziej ciekawi mnie, jak wy spędzacie ten czas w Polsce i co będziecie robić po zakończeniu trasy koncertowej?
− Też tęsknie za moją małpką, ale będzie musiała jeszcze na nas poczekać, bo wyjeżdżamy na wakacje do Turcji na dwa tygodnie.
Po zakończeniu rozmowy z mamą mojego ukochanego doszliśmy do wniosku, że pora iść spać, bo następnego dnia mieliśmy mieć przed sobą długi dzień.
Rano wstaliśmy już o godzinie 7: 00 i po zjedzeniu śniadaniu poszliśmy się przebierać.
Ubrałam błękitną sukienkę do połowy uda z falbanką i złotym paskiem w kółka bez ramiączek i złotą bransoletkę zrobioną ze samych kółek oraz łańcuszek i kolczyki z tym samym motywem.
Mój chłopak tego dnia założył czarne jeansy, białą koszulkę na krótki rękaw i granatową kurtkę w kolorowe kółka.
Po chwili przyjechała limuzyna pod dom mojej babci. Powiedzieliśmy jej, że będziemy późno w nocy, bo jeszcze Justin ma koncert wieczorem w Katowicach
Najpierw jednak musieliśmy jechać do Gliwic do centrum handlowego, gdzie dawniej miałam praktyki zawodowe w biurze podróży, w którym mój ukochany miał rozdawać autografy.
Poszłam po kawę dla Justina. Gdy wróciłam zobaczyłam moją dawną koleżankę, obok której mieszkałam prawie dwanaście lat. Ona jednak próbowała uwieźć mojego chłopaka razem ze swoją przyjaciółką, lecz widziałam, że on na to nie zwraca uwagi. W momencie, kiedy mnie zauważył od razu się uśmiechnął.
Gdy doszłam do nich Lura i Kasia, bo tak miały na imię te dziewczyny, zdawały się tego nie zauważy.
− Hej Jessie chyba nie miałaś jeszcze okazji pozna mojego chłopaka? – Powiedziała Laura, czyli moja dawna sąsiadka.
− Nie, nie miałam chyba okazji, mimo, że mieszkam zaraz naprzeciwko niego w Los Angeles. – Powiedziałam podając kawę mojemu ukochanemu, po czym zaczęliśmy się oboje śmiać, a mój chłopak objął mnie ramieniem i czule pocałował w usta. – Justin a możesz mi powiedzieć, od kiedy niby z nią jesteś?
− Kochanie, jakbym to jeszcze wiedział. Ja wiem tylko tyle, że jestem z Tobą i jesteś najważniejsza dla mnie, a tych dziewczyn nawet nie znam.
− To akurat wiem kotku, ale za to ja je znam i domyślam się, o co tu chodzi. Kochanie zobaczymy się w Katowicach, ba ja muszę iść.
- Dobrze, ale Kenny Ciebie tam zawiezie i będzie zapewniał ci bezpieczeństwo, gdy mnie przy Tobie nie będzie.
− Niech będzie, bo wiem, że i tak mi nie dasz spokoju dopóki się nie zgodzę.
Na pożegnanie mój chłopak zaczął mnie czule całować, jednak nie umieliśmy zakończyć tego pocałunku dopóki jego menadżer nie przywrócił nas do rzeczywistości.
Wtedy przyszedł ochroniarz mojego chłopaka i pojechaliśmy do Katowic, gdzie miałam spotkać się z przyjacielem, którego nie widziałam od mojego wyjazdu z Polski.
Po wyjściu samochodu zobaczyłam, że mój dawny przyjaciel czekał już na mnie w umówionym miejscu. Gdy Krystian mnie zauważył od razu się uśmiechnął i podszedł się przywitać, jednak ochroniarz mojego chłopaka musiał mi wszędzie towarzyszyć.
− Kenny mógłbyś nas zostawić samych lub trzymać się w bezpiecznej odległości, bo dawno się nie widzieliśmy i chcielibyśmy trochę porozmawiać sam na sam. – Poprosiłam ochroniarza od mojego chłopaka, który miał mi towarzyszyć przez całe spotkanie.
− Dobrze będę się trzymał w bezpiecznej odległości, ale i tak będę miał was na oku, bo takie dostałem polecenie. – Odparł ochroniarz.
− Hej Krystian. Nic się nie zmieniłeś od naszego ostatniego spotkania. Poza twoim nastawieniem do życia i humorem z tego, co widzę.
− Hej Jessie. Za to ty się bardzo zmieniłaś. Nie pamiętam, żebyś kiedykolwiek wcześniej się tak ubierała.
− No niestety wiele rzeczy się zmieniło, ale cóż mój chłopak nie pozwala mi inaczej się ubierać i to on mnie pakował, więc wyglądam tak jak teraz. I przepraszam, że nie jestem sama, ale bez ochrony nie mogę się ruszyć nawet na pięć metrów, jeśli mojego chłopaka nie ma ze mną.
− Cóż rozumiem to, bo moja dziewczyna jak się dowiedziała, że mam się spotkać z dawną przyjaciółką dostała szału. Ona uważa, że mogę, spotykać się tylko z nią. Słyszałem, że zdobyłaś swoje wymarzone mistrzostwa świata w tańcu towarzyskim.
− Tak a zaraz po tym spotkałam wspaniałego chłopaka, z którym jestem mniej więcej od momentu, kiedy go poznałam.
Tego dnia sporo chodziliśmy i rozmawialiśmy o tym, co kiedyś nas łączyło oraz co się zmieniło w naszych życiach.
Gdy już mieliśmy się rozejść Krystian powiedział, że może spotkamy się jeszcze na koncercie dzisiaj, ponieważ miał tam być ze swoją dziewczyną.
Ledwo skończyliśmy rozmawiać i zdążyliśmy się pożegnać a podszedł do nas ochroniarz od Justina i powiedział, że musimy już iść, bo zaraz mój chłopak będzie za nami dzwonił, żebyśmy przyszli na miejsce koncertu.
Pożegnałam się z Krystianem i wsiadłam do samochodu razem z Kennym. Gdy dojechaliśmy na miejsce Justin już na nas czekał przed wejściem, a gdy mnie zobaczył od razu rzucił mi się w ramiona i zaczął mnie czule całować.
Gdy poszliśmy za kulisy i mój ukochany zaczął się przebierać, jedna z jego tancerek imieniem Alessa podeszła do mnie.
− Odczep się od Justina. On jest mój a ty nam tylko przeszkadzasz. Ze mną będzie o wiele szczęśliwszy niż przy Tobie, więc bądź tak łaskawa i usuń się nam z drogi. Justin tak naprawdę Ciebie nie kocha. Powiedział mi, że jest z Tobą tylko z litości, bo nie umiał patrzeć, jak się załamałaś, gdy poprzedni chłopak tak Ciebie potraktował…
Nie mogłam dłużej już słuchać tego wszystkiego, więc wybiegłam zza sceny na drogę skąd mieli schodzić się fani Justina na jego koncert.
Biegłam nie patrząc przed siebie, aż przypadkowo na kogoś wpadłam.
− Jessie? To ty? Wszystko dobrze? – Usłyszałam nad sobą głos Krystiana.
Usiadłam na pobliskiej ławce i opowiedziałam mu całe zajście z Alessą, pomijając imię Justina. Krystian razem ze swoją siostrą starali się mnie pocieszyć, kiedy jego dziewczyna dostawała szału, bo zwracali uwagę na kogoś innego niż na nią.
− Nie chcę was dłużej zatrzymywać. Idźcie na koncert. Jeśli chcesz mogę was później wprowadzić za kulisy, bo znam parę osób, które tego pilnują. – Powiedziałam odprowadzając ich na miejsca, które mieli zajmować podczas koncertu. Okazało się, że mieli być pod samą sceną razem ze mną, ponieważ ten koncert miałam zobaczyć tak jak każdy normalny fan a nie za kulisami.
Podczas koncertu zadzwonił mój telefon. Gdy spojrzałam na wyświetlacz zdziwiłam się widząc numer taty od Justina.
− Jessie? Jest obok Ciebie Justin? – Usłyszałam cichy głos Jazmyn, która dzwoniła do mnie.
− Jest, ale na scenie. Mam mu coś przekazać, jak skończy koncert? – Zapytałam próbując przekrzyczeć pisk fanów i głośną muzykę.
− Powiedz mu, żeby zadzwonił. – Powiedziała smutnym głosem i od razu się rozłączyła.
Nie miałam pojęcia, o co mogło chodzi siostrze Justina, lecz zaczęłam się denerwować, co nie umknęło uwadze Krystiana.
− Coś się stało? – Zapytał zatroskanym głosem.
− Sama nie wiem, ale po koncercie mam nadzieję, że się dowiem.
Wtedy Justin zrobił przerwę w śpiewaniu, a do mnie podszedł Kenny i podniósł mnie, abym mogła wejść na scenę do Justina.
− Chciałbym wam przedstawić osobę, która zmieniła moje życie w dniu, gdy nią poznałem, a dziś nie dość, że jest moją sąsiadką i najwierniejszą fanką, jest najważniejszą dla mnie osobą. Dzięki niej mam motywację, aby być lepszym człowiekiem. – Powiedział Justin czułym tonem.
Mój chłopak nigdy nie mówił, wprost, że jesteśmy razem, bo chciał, żebym mogła w spokoju żyć do momentu, gdy zamieszkamy razem, bo wtedy wszystko stanie się już jasne dla wszystkich.
Zanim zaczął śpiewać pochyliłam się na nim i powiedziałam mu to, co przekazała mi jego przyrodnia siostra.
W tym momencie Justin zaczął śpiewać Favorite Girl i porwał mnie do tańca. Ta jedna chwila wydawał się trwać wieki, bo był to najcudowniejszy taniec, jaki miałam okazję zatańczyć w całym swoim życiu. Gdy spojrzałam na Alessę zauważyłam, że z każdą sekundą naszego występu ona staje się oraz bardziej wściekła. Gdy skończyliśmy tańczyć jego tancerze podeszli do mnie i pomogli mi zejść powrotem na ziemię.
− Jessie nie wspominałaś, że mieszkasz tuż przy Justinie. – Powiedział ze zdziwieniem Krystian.
− To, że go znam, to jeszcze nic, ale reszty się dowiecie dopiero, jak was wprowadzę za kulisy.
Pod koniec koncertu, gdy Justin zeszedł już ze sceny my udaliśmy się za kulisy, gdzie miałam nadzieję porozmawiać na spokojnie ze swoim chłopakiem.
Przy wejściu za kulisy było już pełno fanów, lecz Kenny nikogo nie chciał wpuścić.
Na co tak czekasz, że nikogo nie chcesz wpuścić do środka? – Zapytałam podchodząc do ochroniarza.
− Dostałem polecenie, żeby nikogo nie wpuszczać dopóki nie przyjdziesz. A oni są z Tobą? – Zapytał Kenny wskazując Krystiana z jego dziewczyną i siostrą.
Przytaknęłam mu, po czym nas wpuścił do środka i przekazał mi, gdzie czeka na mnie mój ukochany.
− Rozgośćcie się, a ja muszę coś muszę załatwić. Za chwilę was znajdę a na razie możecie tutaj zwiedzać wszystko.
Gdy weszłam do garderoby Justina zastałam go rozmawiającego przez telefon. Po jego minie widziałam, że stało się coś złego, więc od razu do niego podeszłam i mocno przytuliłam.
− Dobrze Jazy dziękuję za telefon. Do zobaczenia za dwa tygodnie. Tęsknię za wami. – Po zakończeniu rozmowy usiadł na kanapie zdołowany.
Podeszłam do niego i przytulając go mocno do siebie usiadłam tuż przy nim.
− Kochanie, co się stało? – Zapytałam, ponieważ zaczęłam się już bać.
− Niedawno odzyskałem Molly a teraz znów nią mogę stracić, lecz tym razem na zawsze. Kotku możemy odwołać te wakacje w Turcji? Wiem, że mieliśmy tam jechać, ale chce się zdążyć pożegnać z naszą małpką zanim jej zabraknie, bo leży teraz w klinice weterynaryjnej. – Powiedział ze zdławionym głosem.
− Pewnie misiu na wakacje możemy nawet wyjechać ze Stanów, jak już wszystko się ułoży, bo do października mamy czas.
− Dziękuję księżniczko. Jesteś najwspanialszą dziewczyną na świecie. – Powiedział czule całując mnie w usta.
− O właśnie a co do dziewczyn, to zrób porządek z tą Alessą, bo dzisiaj przed koncertem znowu dała mi się we znaki. Albo Ty to załatwisz teraz raz na zawsze, albo ja to załatwię w ten sposób, że dzisiaj jedna z nas odejdzie.
− Dobrze księżniczko postaram się to załatwić, ale ja nie chcę Ciebie stracić. A teraz chodź porozmawiam z nią, bo zaraz Kenny zacznie wpuszczać fanów.
Gdy weszliśmy do poczekalni, gdzie siedziała zawsze cała ekipa przed koncertami i po nich przedstawiłam Justinowi swoich znajomych, po czym mój ukochany od razu wziął się za rozmowę z Alessą, która od początku trasy nie dawała mi spokoju.
Krystian chyba od razu zauważył, że między mną a Justinem jest coś więcej niż przyjaźń, ponieważ znaliśmy już dość długo i zawsze wiedzieliśmy, gdy coś trapiło jedno z nas lub któreś z nas było zakochane.
− Jessie, czy Ty przypadkowo nie jesteś z Justinem? – Zapytała siostra Krystiana, co mnie zdziwiło, bo widziałam, że tylko on to zauważył.
− Czy to tak bardzo widać? – Zapytałam trochę przerażonym głosem.
− Nie za bardzo, ale widać. – Powiedziała w momencie, gdy mój ukochany do nas podszedł i od tyłu się do mnie przytulił.
− Załatwiłeś, żeby dała nam już spokój? – Zapytałam, odwracając się do Justina.
− Nie, bo do niej to nie dociera. A ty masz jakiś plan, żeby nam dała spokój?
− Tak mam, ale potrzebuję pilota od wieży i wszystkich ochotników do tańca spośród twoich tancerzy i albo Alessa będzie miała dość tańczenia i całkiem zrezygnuje z tańczenia w twojej ekipie, albo ja odchodzę raz na zawsze. A ktoś z was miałby ochotę trochę potańczyć z ekipą Justina? – Zwróciłam się Krystiana, jego dziewczyny oraz siostry.
Ku mojemu zaskoczeniu wszyscy byli chętni do tańca, nawet mój chłopak zaczął z nami tańczyć, bo nie wiedział, co wymyśliłam.
Aby zniechęcić Alessę postanowiłam połączyć zumbę z dacehallem oraz tańcem brzucha. Tak jak przypuszczałam Alessa nie wytrzymała nawet półgodziny w tym zestawie tańców, do których trzeba być cały czas w dobrej kondycji.
Moja prześladowczyni zrezygnowała z pracy dla Justina jeszcze tego samego wieczoru tłumacząc, że nie może zostać skoro nie jest lepsza ode mnie.
− Gdzie ty nauczyłaś się tak tańczyć? Zaczęli wszyscy się mnie wypytywać.
− Taniec towarzyski tańczyłam dużo wcześniej, ale te tańce, które dzisiaj zaprezentowałam uczyłam się już w Stanach. Często zaraz po powrocie ze szkoły jechałam na zajęcia taneczne.
− To, dlatego nigdy nie miałaś dla mnie tyle czasu, ile bym chciał. – Zapytał mój ukochany.
− Tak i przepraszam, że Ci nic nie powiedziałam, ale to miała być niespodzianka. – Powiedziałam mocno przytulając Justina.
Niestety zrobiło się już strasznie późno, więc pożegnaliśmy się ze wszystkimi i wsiedliśmy do limuzyna, która zawiozła nas do domu mojej babci.
Po przeczytaniu skomentuj

Czy Molly wyzdrowieje?
Czy Justin i Jessie zdążą wrócić do Ameryki na czas?
Jak zakończy się historia małej małpki?

Życzę miłego czytania :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz