8.10.2014

Rozdział dwudziesty pierwszy


Podróż poślubna minęła nam bardzo spokojnie, nie licząc kilku akcji związanych z moim byłym chłopakiem lub zazdrosnymi i wściekłymi fankami mojego męża. Większość czasu spędziliśmy poza hotelem na zwiedzaniu miasta.
Justin świetnie znał Paryż, bo wiedziałam, że mój mąż nie był tam pierwszy raz, ponieważ przy każdej trasie koncertowej starał się organizować koncert w tym mieście.
Okazało się, że jednak musimy z naszej podróży poślubnej wrócić dwa tygodnie wcześniej, ponieważ tak mi wypadała kolejna wizyta u lekarza. Postanowiliśmy, że później pojedziemy jeszcze na tydzień do Nowego Jorku, gdzie mój mąż miał być na rozdaniu nagród.
Gdy wróciliśmy do Los Angeles przed lotniskiem jak zwykle czekał tłum fanek mojego męża. Ucieszyłam się, gdy zobaczyłam mojego tatę, który przyjechał nas odebrać.
Wychodząc z lotniska znów zostałam zaatakowana przez fanki mojego męża. Miałam już dość tego, że one ciągle miały do mnie pretensje o małżeństwo z Justinem. Przecież nie mogły mu zakazać się w nikim zakochać, bo każdy ma prawo być szczęśliwym. Mój ukochany chyba czytał mi w myślach, bo mocniej mnie objął ramieniem.
− Dajcie jej już spokój. Nie rozumiecie, że małżeństwo z Jessie jest najszczęśliwszą chwilą w moim życiu? Prawdziwe Beliebers cieszyłyby się z perspektywy, że znalazłem swoją prawdziwą miłość, a nie ciągle krytykowały nasz związek. – Powiedział zdenerwowany Justin do swoich fanek, po czym mocniej objął mnie ramieniem i poszliśmy do samochodu mojego taty.
Mój tata zawiózł nas do naszego domu, żebyśmy mogli na spokojnie się rozpakować i odpocząć po podróży.
− Justin twoja mama prosiła ci przekazać, żebyście przyjechali do niej dzisiaj przynajmniej na chwilę, bo chce z wami porozmawiać. – Powiedział mój tata zbierając się do wyjścia.
− Dobrze podjedziemy wieczorem, bo do was też musimy przyjechać, żeby naszego Bucka zabrać z powrotem do domu. – Powiedziałam odprowadzając mojego tatę do drzwi.
Gdy wróciłam do salonu mój ukochany siedział na kanapie i ciągle był zdenerwowany. Całą drogę nie odezwał się ani jednym słowem po ataku na swoje fanki. Nie mogłam już dłużej wytrzymać tego ciągłego milczenia Justina.
Usiadłam na jego kolanach i wtuliłam się w jego ciało. Mój ukochany objął mnie czule swoimi ramionami, jednak ciągle był wpatrzony w przestrzeń za moimi plecami.
− Justin proszę Cię odezwij się w końcu do mnie. Nie możesz się tak zachowywać tylko, dlatego że powiedziałeś swoim fankom w końcu jak jest naprawdę. – Powiedziałam zdławionym głosem a z moich oczu zaczęły strumieniami płynąć łzy.
Wtedy dopiero mój ukochany ocknął się z odrętwienia i zaczął mnie uspokajać i gładzić po placach.
− Królewno przepraszam, wiem, że nie byłem przed chwilą sobą, ale skarbie mój największy nie płacz już. Kocham Cię i nikomu nie pozwolę Ciebie skrzywdzić. – Wtedy mój ukochany zaczął ocierać łzy i czule mnie całować.
Po pewnym czasie udało mi się uspokoić z wielkim trudem, jednak cały czas byłam mocno wtulona w umięśnione ciało mojego męża.
− Kochanie jedziemy teraz na zakupy i załatwić to, co mamy do zrobienia u naszych rodziców, żebyśmy później mieli więcej czasu dla siebie? – Zapytał z czarującym uśmiechem na twarzy Justin.
− Jeśli chcesz jechać to możemy, bo im szybciej będziemy mieli to z głowy tym lepiej. Jestem tak zmęczona podróżą, że najchętniej od razu bym poszła spać, ale wiem, że mamy jeszcze kilka spraw do załatwienia. – Powiedziałam z uśmiechem.
Justin poszedł wyciągnąć auto z garażu, w tym czasie, gdy ja kończyłam się szykować do wyjścia.
Mój ukochany czekał na mnie przed domem w swoim białym Lamborghini Aventadora.
Najpierw postanowiliśmy pojechać na zakupy. Chodząc po centrum handlowym z Justinem zatrzymałam się w pewnym momencie przy sklepie z akcesoriami dla niemowląt. Mój ukochany zauważył, że się w pewnym momencie zatrzymałam, więc zaczął się rozglądać po centrum w poszukiwaniu obiektu, który mógłby przykuć moją uwagę.
− Kochanie niedługo będziemy chodzić tylko po takich sklepach. – Powiedział mój mąż przytulając się do mnie, gdy skapnął się, na co się tak zapatrzyłam.
− Wiem Justin, ale trochę się boję, jak damy sobie radę ze szkołą i takim małym dzieckiem. – Powiedziałam smutna.
− Królewno będzie dobrze. Na razie się niczym nie martw. Mamy siebie nawzajem i na pewno sobie poradzimy. – Powiedział Justin uśmiechając się do mnie.
Po zakupach najpierw pojechaliśmy do mamy od mojego męża, która chciała z nami porozmawiać, jak się później okazało babcia z dziadkiem od mojego ukochanego planowali złożyć nam wizytę jeszcze przed wyjazdem na rozdanie nagród.
Po wyjściu od mamy mojego męża, zabraliśmy naszego psa od moich rodziców wróciliśmy do domu i zaczęliśmy najpierw wyciągać zakupy, a następie rozpakowaliśmy naszą torbę podróżną.
Zrobiło się już późno, więc postanowiłam pójść się wykąpać, bo rano musiałam wcześniej wstać, aby zdążyć na umówioną wizytę do lekarza.
Wstałam o godzinie 8: 00, bo o 10: 00 miałam być u lekarza. Justin obiecał, że ze mną pojedzie, lecz gdy się obudziłam mojego ukochanego nie było w pokoju. Myślałam, że zapomniał o swojej obietnicy, jednak po chwili zastałam go na dole w kuchni, jak przygotowywał śniadanie.
Po zjedzeniu śniadania poszłam się przebrać. Tego dnia założyłam białe rurki, turkusową luźną tunikę na długi rękaw i białe buty na obcasie.
Justin natomiast ubrał się w jeansy, białą koszulkę na krótki rękaw, szarą skórę i czarne supra.
U lekarza spędziliśmy prawie godzinę czasu, ponieważ przede mną miało być badanych jeszcze kilka osób.
Podczas badań dowiedzieliśmy się, że z naszym maleństwem wszystko w porządku i prawidłowo się rozwija.
Gdy wychodziliśmy z gabinetu lekarskiego zadzwonił telefon mojego ukochanego. Okazało się, że to dzwoniła mama od Justina, która chciała, żebyśmy odebrali z lotniska jej rodziców, a później przyjechali do niej na obiad, gdy będziemy ich przywozić. Mieliśmy szczęście, że mój mąż wybrał tego dnia Range Rovera, a nie któryś ze swoich sportowych samochodów.
Po chwili przyjechaliśmy już na lotnisko, gdzie za chwilę miał wylądować samolot, którym leciała rodzina mojego męża.
Prawie godzinę później babcia i dziadek od Justina wychodzili już z lotniska. Mój mąż pomógł swojemu dziadkowi bagaże zapakować do bagażnika. Natomiast ja z babcią od mojego ukochanego szłyśmy powoli do naszego samochodu.
− Jessie a jak się czujesz? − Zapytała babcia mojego męża, gdy zostałyśmy same.
− Dobrze, chociaż ostatnio jestem o wiele bardziej senna niż normalnie, ale mam nadzieję, że niedługo się to wszystko skończy, gdy w końcu dziecko się urodzi.
− A na kiedy masz ustaloną wstępną datę porodu?
− Na początek marca. Chociaż mam nadzieję, że to nie przypadnie na urodziny Justina.
Gdy doszliśmy do samochodu mój mąż otworzył przede mną drzwi z przodu obok kierowcy i pojechaliśmy do mamy od Justina, gdzie mieliśmy być dzisiaj na obiedzie.
Mama mojego męża miała do nas pełno pytań na temat mojego samopoczucia i naszej podróży poślubnej.
Wracając do domu postanowiliśmy wstąpić jeszcze do moich rodziców. Ku mojemu zaskoczeniu wszyscy biegali po domu, jakby się gdzieś paliło.
Moja siostra chodziła ze scenariuszem do jakiejś roli, choć byłam w szoku, że ona się w ogóle czegoś uczy.
− Co się stało, że Angela tak chodzi z jakimś scenariuszem? – Zapytałam się rodziców, gdy usiedliśmy wszyscy w salonie spoglądając na Angelę, która biegała po całym domu, co pomagało jej się skupić.
− Dostała rolę w swoim ulubionym serialu i teraz się do niej szykuje, bo jutro rozpoczynają się zdjęcia. – Odparła moja mama, która siedziała naprzeciwko nas w fotelu.
Siedzieliśmy tak jeszcze jakiś czas, lecz postanowiliśmy, że nie będziemy przeszkadzać mojej siostrze i wróciliśmy do domu.
Po wejściu do domu nasz pies radośnie nas przywitał. Zabraliśmy go na spacer. Gdy wróciliśmy do domu zaczęliśmy przyrządzać kolację a później zaczęliśmy się pakować na jutrzejszy wyjazd do Nowego Jorku na rozdanie nagród muzycznych.
Gdy skończyliśmy się pakować poszłam do łazienki wziąć ciepły prysznic, a następnie postanowiłam położyć się spać.
Niestety mój mąż miał do wykonania jeszcze kilka telefonów, więc położył się znacznie później ode mnie.
Rano wstałam o godzinie 8: 00. Dwie godziny później miałam być u fryzjera, aby przefarbować włosy. Mój mąż jeszcze spał, więc postanowiłam zejść na dół do kuchni i przygotować dla nas jakieś śniadanie. Tego ranka przygotowałam naleśniki z syropem klonowym, jakie mój mąż najbardziej lubił. Tacę z jedzeniem dla mojego skarba zaniosłam do sypialni w tym samym momencie, co mój ukochany wstał.
− To jakaś szczególna okazja, że moja księżniczka przynosi mi śniadanie do łóżka? – Zapytał zaspany Justin siadając na łóżku. – A tak w ogóle to, czy ja nie zakazałem ci niczego nosić? – Spytał poważnym tonem.
− No niby tak, ale chciałam ci zrobić niespodziankę i ci podziękować. – Powiedziałam podając mu tacę ze śniadaniem i kawą, po czym usiadłam obok niego i czule go pocałowałam na powitanie. Justin od razu zaczął odwzajemniać pocałunek, którego nie umieliśmy przez długi czas zakończyć.
− Za co podziękować? – Zapytał mój mąż mocno zdziwiony.
− Za to, że się nami tak ciągle opiekujesz, chociaż powinieneś też więcej czasu zajmować się swoją karierą, a nie tylko mną. Kocham Cię i dziękuję Ci, że jesteś zawsze przy mnie, gdy Ciebie potrzebuję. – Wyszeptałam mu do ucha.
− Ja Ciebie też kocham i nigdy Ciebie nie opuszczę. A tak w ogóle to jadłaś już coś? – Zapytał zaniepokojony Justin.
− Tak jadłam, a teraz zjedz to, bo zawieziesz mnie do fryzjera, a jak będę wychodzić to dam Tobie znać, żebyś po mnie przyjechał.
− Dobrze. To w tym czasie, co będziesz u fryzjera ja pojadę do taty z Buckiem, bo już dawno nie widziałem Jazmyn i Jacksona, a stęskniłem się już za nimi.
W czasie, gdy mój ukochany jadł śniadanie poszłam do łazienki i wzięłam ciepły prysznic, a następnie ubrałam białą luźną sukienkę na ramiączkach w czarne kwiaty.
Gdy wyszłam z łazienki mój mąż wchodził do łazienki znajdującej się na parterze. Po trzydziestu minutach wyszedł. Miał na sobie białą koszulkę z jakimś nadrukiem, koszulę na krótki rękaw w tym samym kolorze, czarne jeansy z nisko osadzonym krokiem i różowe supra.
Mój mąż czule się do mnie uśmiechnął, po czym zabrał kluczyki z pułki, po czym podszedł do mnie i delikatnie mnie pocałował.
− Za chwilę przyjdź na plac, a ja idę wyciągnąć auto. A tak w ogóle to prezenty dla Jazmyn i Jacksona wyciągałaś już z torby? – Spytał mój ukochany.
− Tak, przyniosę je tobie do samochodu. – Powiedziałam z uśmiechem.
Gdy mój ukochany poszedł do garażu, ja weszłam do naszej sypialni i z Justina szafki nocnej wyciągnęłam zapakowane podarki dla jego rodzeństwa.
Po chwili wyszłam na plac, gdzie Justin czekał na mnie w swoim Cadillac’ u CTS-V Batmobil’ u. Mój ukochany zawiózł mnie do salonu fryzjerskiego, gdzie spędziłam prawie pół dnia, ponieważ niestety musiałam mieć nakładane dwie warstwy farby. Na początku miałam włosy rozjaśniane do blondu, a następnie kładzioną czerwoną farbę na prawie całe włosy, tylko w swoim naturalnym kolorze miałam zostawioną mniej więcej jedną czwartą długości włosów.
Wychodząc z salonu fryzjerskiego dostrzegłam Justina opartego o swój samochód, który na mnie czekał. Gdy podeszłam do niego mój ukochany się na mnie patrzył bez słowa. W pierwszym momencie chyba nawet mnie nie poznał, a później czule się do mnie uśmiechnął i delikatnie pocałował.
− Królewno to naprawdę ty? – Zapytał mój mąż będący nadal w szoku po mojej zmianie fryzury.
− Tak, to naprawdę ja. – Powiedziałam wtulając się w Justina.
− Wyglądasz niesamowicie. Jesteś moją królewną i nikomu nie pozwolę mi Was odebrać. – Powiedział mój mąż mocno obejmując mnie swoim ramieniem.
Po powrocie do domu skończyliśmy się pakować, bo później menadżer mojego męża miał nas zawieźć na lotnisko, skąd mieliśmy się udać do Nowego Jorku.
Dwie godziny później byliśmy już po odprawie biletowo-bagażowej na lotnisku, gdzie czekaliśmy na nasz samolot, którego przylot okazał się opóźniony o prawie godzinę z powodu mgły znajdującej się nad lotniskiem.
Nagle zaczęłam się źle czuć i znów, co chwilę chodziłam do łazienki z powodu mdłości, które miewałam na samym początku ciąży.
− Kochanie, a ty wzięłaś dzisiaj w ogóle witaminy na wzmocnienie? – Zapytał zaniepokojony Justin, za którymś razem, gdy wróciłam z łazienki.
− Chyba zapomniałam, ale poszukasz w mojej torebce powinny gdzieś być. – Powiedziałam siadając naprzeciwko mojego męża w restauracji znajdującej się na terenie lotniska.
Justin podał mi opakowanie z witaminami, więc od razu jedną z nich połknęłam, aby znów się czuć normalnie.
W końcu przyleciał nasz samolot. Po dwóch godzinach lotu dolecieliśmy w końcu do Nowego Jorku, gdzie zatrzymaliśmy się w hotelu, w którym mój mąż zawsze wynajmował pokój, gdy tam był.
Byliśmy tak zmęczeni po podróży, że od razu poszłam pod prysznic i położyłam się spać, a chwilę później mój ukochany wszedł do łazienki, jednak nie wiem, kiedy Justin wrócił, ponieważ od razu zasnęłam.
Rano, gdy wstałam, o 8: 00, mojego męża nie było w naszym pokoju, co mnie zdziwiło. Wstając z łóżka sięgnęłam po swój telefon leżący na szafce, by zadzwonić do Justina. Niestety od razu włączyła się poczta głosowa.
Zaczęłam się martwić, że może coś mu się stało, ale nie potrzebnie, bo chwilę później otworzyły się drzwi z naszego pokoju. Był to mój mąż, który wyglądał na bardzo zadowolonego, choć mi wcale nie było do śmiechu.
− Gdzie Ty byłeś? – Zapytałam zdławionym głosem. – Nie umiałam się do Ciebie dodzwonić i zaczęłam się już martwić. – Powiedziałam mocno wtulając się w Justina.
− Królewno nie płacz. Nie odebrałem, bo miałem wywiad w telewizji, o którym dowiedziałem się rano, a nie budziłem Ciebie, bo tak słodko spałaś. Przepraszam to już się więcej nie powtórzy. A co ty na to, żebyśmy poszli na małą wycieczkę po Nowym Jorku? – Zapytał czułym głosem mój ukochany, po czym namiętnie zaczął mnie całować.
Nagle poczułam pierwsze ruchy naszego dziecka i natychmiast zdezorientowana odsunęłam się od Justina.
− Kochanie zła jesteś na mnie nadal, że już nawet nie chcesz się ze mną całować? – Zapytał mój mąż ze smutną nutą w głosie.
− Kotku nie oto chodzi. Przed chwilą poczułam, jak nasze maleństwo się rusza. – Powiedziałam szczęśliwa, że w końcu nadszedł ten moment.
− Jessie naprawdę? – Zapytał Justin z niedowierzaniem i kładąc swoją rękę na moim brzuchu, w tym samym momencie, co nasze maleństwo znów się poruszyło.
− Justin czułeś teraz, jak maluch się rusza? – Zapytałam pełna nadziei.
− Tak. Silna jest ta nasza mała kruszynka, czyli księżniczko już za niedługo nie uda nam się ukryć tego, że zostaniemy rodzicami.
Jeszcze przez chwilę staliśmy i rozmawialiśmy, po czym poszłam do łazienki i ubrałam białe rurki, turkusową tunikę, szare bolerko i buty na podwyższonym obcasie.
Poszliśmy na recepcji zgłosić, że wychodzimy, lecz nagle stanęłam w holu jak zaczarowana.
Przede mną stała moja ciocia, która pracowała w tym hotelu. Wiedziałam, że ona też mnie widziała, więc postanowiłam do niej podejść.
− Jessie, co ty tutaj robisz? Myślałam, że będziecie z Justinem w podróży poślubnej. – Odparła moja ciocia.
− Cóż tak się złożyło, że musieliśmy wrócić wcześniej, dlatego przyjechaliśmy na rozdanie nagród.
Rozmawiałam z ciocią jeszcze przez chwilę. Gdy wrócił mój mąż poszliśmy na spacer po mieście.
W pewnym momencie zapytałam mojego męża o nurtującą mnie od dłuższego czasu myśl.
− Justin, czy też uważasz, że ostatnio trochę przytyłam? – Zapytałam spoglądając mu w oczy, czekając na jego szczerą odpowiedź.
− Księżniczko po pierwsze nie przytyłaś tylko zaczęłaś nabierać odpowiednich kształtów do tego wyjątkowego stanu, bo widziałem, że twój brzuch zaczął się już cudownie zaokrąglać. – Odparł mój mąż czule mnie całując. – Ale królewno pamiętaj ty dla mnie zawsze jesteś i będziesz piękna.
Później popłynęliśmy na wyspę, gdzie stała Statua Wolności. Zjedliśmy obiad w jednej w tamtejszych restauracji i doszliśmy do wniosku, że pora wracać do hotelu, bo musieliśmy jeszcze zdążyć się przygotować przed rozdaniem nagród.
Tego wieczoru ubrałam łosiową luźną sukienkę sięgającą ziemi ze zrobioną z białych cyrkonii kamizelką przyszytą do sukni, a do tego srebrne buty na obcasie i włosy zostawiłam rozpuszczone.
Mój mąż miał natomiast na sobie czarne spodnie z nisko osadzonym krokiem, czarne supra, czarną koszulę na długi rękaw i czarną kurtkę skórzaną z ćwiekami, a włosy jak zwykle miał postawione na żelu.
Po przeczytaniu skomentuj

Co stanie się na rozdaniu nagród?
Co się stanie jeśli fani Justina dowiedzą się o ciąży jego żony?

Życzę miłego czytania : )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz