O godzinie 18: 00 mój tata przyjechał po nas i odwiózł nas na
lotnisko, gdzie czekał z nami do momenty naszej odprawy. Niestety na lotnisku było
pełno fanów mojego męża, którym nie za bardzo spodobał się nasz dzisiejszy
wywiad, a zwłaszcza część o naszym ślubie.
− Justin, jak możesz być takim kretynem, że poślubiłeś tą
dziewczynę? Nie widzisz, że ona Ciebie wcale nie kocha? Ona jest z tobą tylko
dla twoich pieniędzy. – Powtarzały, co chwilę rozwścieczone fanki mojego męża.
Nie miałam ochoty słuchać dłużej tego wszystkiego. Jakimś cudem
udało mi się wymknąć z ramion mojego i pobiegłam do łazienki. Zamknęłam się w
jednej z kabin i zaczęłam płakać. Wtedy zastanawiałam się, czy podjęłam dobrą
decyzję wychodząc za Justina. Gdybyśmy nie byli małżeństwem żadne z nas nie
miałoby problemu z fankami mojego męża.
Nagle zaczął dzwonić mój telefon. Gdy spojrzałam na wyświetlacz
okazało się, że dzwoni mój mąż. Miałam chwilę, aby uspokoić swój głos, gdy to
zrobiłam odebrałam telefon.
− Słucham Cię kochanie. – Powiedziałam nadal zdławionym głosem.
− Jessie ty płaczesz? – Zapytał zatroskanym głosem mój mąż. –
Księżniczko przestań płakać i powiedz mi, gdzie jesteś, bo się martwię o
Ciebie. Tak nieoczekiwanie mi uciekłaś i nie wiem, co się stało.
− Jestem w łazience. Będę na ciebie czekać przed wejściem i
wtedy porozmawiamy. – Rozłączyłam się nie dając mu szansy na dalsze dyskusje i
poszłam obmyć twarz, aby nie było tak bardzo widać śladu moich łez.
Wychodząc z łazienki wpadłam na Catlin, co mnie bardzo zdziwiło,
ponieważ nie spodziewałam się jej tutaj spotkać.
− Co ty tutaj robisz? − Zapytałam zdziwiona.
− Lecę z chłopakiem na wakacje do Paryża. Jessie ty płakałaś? –
Zapytała współczującym głosem przyjaciółka mojego męża.
− Tak. Mam dość fanek od Justina. Odkąd weszliśmy na lotnisko
ciągle słyszę, jak one do mówią do niego, że jest głupi będąc ze mną, bo
uważają, że jestem z nim tylko dla jego pieniędzy, ale to jest nieprawda. Ja go
naprawdę kocham, ale nie mam już siły na takie głupie komentarze zwłaszcza, że
Justin nie pozwala mi się teraz denerwować, ale łatwo mu mówić, skoro to nie go
tak oskarżają. Chwila ty mówiłaś, że lecisz z chłopakiem? Ale jak to? Przecież
na nasze wesele przyszłaś z kolegą a nie chłopakiem.
− No niby tak, ale właśnie tego dnia pod koniec wesela zaczęłam
chodzić z Julianem i właśnie jedziemy na krótkie wakacje do Paryża. Jessie a
fankami jego się nie przejmuj, one zawsze znajdą powód, żeby być o niego
zazdrosne. Ja na szczęście nie poznałam tego bólu, bo zerwaliśmy na początku
jego kariery, ale pamiętaj one nigdy nie sprawią, że wasza miłość osłabnie, bo
to po was od razu widać, że nie możecie bez siebie żyć. Dobra ja już idę, bo
zaraz Julian zacznie mnie szukać, a muszę iść jeszcze do łazienki. O właśnie
Justin idzie w naszą stronę. To na razie. – Powiedziała Catlin znikając za
drzwiami od łazienki.
Usiadłam na ławce niedaleko łazienki i czekałam, aż mój mąż do
mnie dojdzie. Po chwili usłyszałam szybkie kroki i ciężki oddech. Gdy się
odwróciłam w stronę, z której dobiegały te odgłosy. Okazało się, że to mój mąż
biegnie w moją stronę. Na szczęście nie miał już naszych bagaży, bo
zostawiliśmy je w punkcie odprawy bagażowej.
− Księżniczko, co się dzieje? Martwię się o Ciebie i nie chcę,
żebyś cierpiała lub płakała. Jeśli zrobiłem coś złego to mi to powiedz, a nie
dusisz zawsze wszystko w sobie. Jesteś moją żoną i nie chcę Ciebie stracić.
− Justin po prostu mam dość, że twoje fanki w taki sposób mnie
oczerniają. Nie znają mnie i nic nie widzą naszej miłości a mówią takie rzeczy na
mój temat.
− Królewno nie przejmuj się nimi. Ważne jest to, co my czujemy
do siebie, a nie to, co inny myślą na nasz temat. Ludzie zawsze znajdą temat,
żeby źle mówić na nasz temat, ale ja będę Ciebie i tak zawsze kochał. Chodźmy
już, bo za chwilę będzie nasz samolot. Jessie nie zgadniesz, kto leci z nami do
Paryża.
− Niech pomyślę, Catlin ze swoim chłopakiem Julianem? – Odparłam
zagadkowym tonem.
− Skąd o tym wiesz królewno? – Zapytał zdziwiony Justin.
− Wychodząc z łazienki wpadłam na Catlin i chwilę rozmawiałyśmy.
Zrobiło się już późno i musieliśmy dalej iść, bo niedługo nasz
samolot miał odlatywać.
Lot przeleciał mi szybko, bo większość drogi przespałam,
ponieważ w ostatnim czasie coraz dłużej spałam. Justin mnie obudził, gdy
lądowaliśmy. Niestety ja ciągle byłam śpiąca. Gdy spojrzałam na zegar okazało
się, że nad Paryżem jest dopiero godzina 16: 00.
− Kocham Cię. – Wyszeptał mój ukochany czule patrząc mi w oczy.
− Ja Ciebie też kocham. A na sen muszę sobie jeszcze poczekać,
prawda? – Powiedziałam ze smutną miną małego szczeniaczka.
− No musisz poczekać, bo jest dopiero 16: 00, czyli jeszcze
jakieś pięć godzin musisz wytrzymać. Ale dziwię Ci się, że chcesz spać, skoro
cały lot spałaś. – Powiedział Justin czule patrząc mi w oczy. – Mówiłem Ci już,
że jesteś piękna? – Wyszeptał mi do ucha słodkim tonem.
− Tak i to nie jeden raz, a ty jesteś moim największym skarbem.
Nie chciałabym teraz stracić ani Ciebie, ani naszego dziecka. – Powiedziałam
wtulając się w ramię Justina.
− Uwierz mi ja też bym nie umiał już żyć bez was.
Wtedy wylądowaliśmy i zaczęliśmy wychodzić z samolotu. Tego dnia
jednak bardzo się cieszyłam, że już jest po locie, bo dopiero teraz do mnie
dotarło, że jednak źle się czuję. Wiedziałam jednak, że te objawy mogą być
spowodowane przez to, że jestem w ciąży i wybraliśmy się w tak daleką podróż
samolotem.
Gdy przeszliśmy już odprawę Justin czule objął mnie ramieniem, a
w wolnej ręce trzymał drążek od naszej torby podróżnej i skierowaliśmy się do
wyjścia. Kochałam go i cieszyłam się, że najbliższy czas spędzimy sam na sam i
nikogo z naszych rodzin nie będzie blisko nas.
Po wyjściu z lotniska zostałam bardzo chłodno powitana przez
fanki mojego męża, które cały czas miały do mnie pretensje o nasze małżeństwo.
Jednak starałam się o tym nie myśleć, gdy Justin był blisko mnie, bo
wiedziałam, że przy nim jestem bezpieczna.
Na szczęście nasz hotel nie znajdował się daleko od lotniska i
chwilę później byliśmy już na miejscu.
Ku mojemu zaskoczeniu w hotelu spotkaliśmy mojego byłego
chłopaka razem, z którym zdobyliśmy tytuł mistrzów świata w tańcu towarzyskim.
Gdy go zobaczyłam przed moimi oczami stanął obraz dnia, w którym
miał wyjechać do Polski i co zastałam tamtego ranka w jego pokoju. Nie mogłam o
tym zapomnieć i nigdy mu tego nie wybaczę, mimo że już dawno przestałam go
kochać.
− Jessie, czy to przypadkowo nie jest Kamil ten, z którym
tańczyłaś na mistrzostwach? – Zapytał Justin mocniej mnie obejmując ramieniem.
− Justin masz rację to jest on. Możesz nas już zameldować w
pokoju, bo nie chcę na niego dłużej patrzeć niż to konieczne. – Powiedziałam
mocno wtulając się w umięśnione ciało mojego męża.
− Jasne królewno. Dla Ciebie wszystko. – Powiedział Justin, po
czym złożył krótki i zarazem czuły pocałunek na moich ustach. – Kocham Cię –
Wyszeptał mi do ucha i poszedł nas zameldować i odebrać klucz od naszego
pokoju.
Ja w tym czasie usiadłam na kanapie znajdującej się najbliżej
recepcji i czekałam, aż mój ukochany wróci z kluczem od pokoju.
Hotel był naprawdę piękny. Już sam hol i recepcja były wspaniale
urządzone. Na podłodze położona była włoska terakota, a ściany były pomalowane
na biało. Do połowy ścian była ułożona mozaika z małych kafelek. W wyposażeniu
dominowały drewniane akcesoria z kolorowymi elementami, takimi jak czerwone
obicia kanap. Było widać, że dekoratorzy wnętrz tego pomieszczenia zadbali o
każdy najdrobniejszy szczegół. Było tam pełno roślin, które nadawały
pomieszczeniu pewną harmonię. Natomiast na środku holu stało duże akwarium z
egzotycznymi rybkami, które wprawiały ludzi spokojny nastrój.
Tak się zapatrzyłam na wystrój tego miejsca, że nie zauważyłam,
w którym momencie mój mąż wrócił.
− Jessie wszystko w porządku? – Zapytał zaniepokojony Justin.
− Tak. Wszystko w porządku, tylko trochę się zamyśliłam
podziwiając ten piękny wystrój.
− Cieszę się, że Ci się podoba. Idziemy już do pokoju? – Zapytał
Justin czule mnie obejmując ramieniem.
Od razu zgodziłam się na jego propozycję, więc skierowaliśmy się
w stronę windy, którą mieliśmy jechać na drugie piętro, gdzie znajdował się
nasz pokój. Niestety po drodze ktoś na nas wpadł, gdy się odwróciłam, żeby
zobaczyć, kim jest ta osoba, byłam przerażona. Nie mogłam uwierzyć własnym
oczom. Tak bardzo starałam się unikać Kamila tego dnia, a on musiał na nas
wpaść, akurat, gdy szliśmy do windy.
− Jessie to naprawdę ty? Co ty tutaj robisz? Nie myślałem, że
jeszcze kiedykolwiek się spotkamy. Przepraszam Cię za tamto wydarzenie. Nie
wiem, czemu tak się wtedy zachowałem, ale uwierz mi naprawdę się zmieniłem i
chcę znów z Tobą być. – Powiedział Kamil.
Justin słysząc jego ostatnie słowa gwałtownie się obrócił w jego
stronę i już po jego minie widziałam, że nie zanosi się na nic miłego.
− Sorry Kamil. Straciłeś swoją szansę już dawno temu i nic z
tego nie będzie, bo nie zamienię swojego męża na nic innego na świecie. –
Powiedziałam wtulając się w Justina, żeby mój ukochany się, choć trochę
uspokoił.
Na szczęście to podziałało i poczułam, jak napięte mięśnie
mojego ukochanego wracają do swojego prawidłowego stanu.
− Ty masz męża? Nie myślałem, że tak szybko wyjdziesz za mąż. To
ciekawe, co twój mąż powie na to, że zdradzasz go z Justinem? – Powiedział
Kamil z aroganckim uśmieszkiem na twarzy.
− Zostaw moją żonę w spokoju. Chyba powiedziała Ci, że nie masz
już u niej szans, bo swoją szansę straciłeś dawno temu. I wiesz, co zgadzam się
z nią. Takiego człowieka nawet ja bym już nie chciał znać, po tym wszystkim, co
jej zrobiłeś. – Powiedział wściekły Justin.
− Justin, kochanie proszę przestań zwracać już na niego uwagę i
chodźmy już do pokoju, bo naprawdę źle się czuję. Dobrze wiesz, jak ostatnio
takie loty samolotami na mnie działają. – Powiedziałam czułym głosem do
Justina.
− Tak wiem królewno. Już idziemy, bo jeszcze musimy zadzwonić w
parę miejsc, pamiętasz?
− Tak pamiętam. Ciągle mi o tym przypominasz. A teraz już chodź
zanim zrobisz coś głupiego, czego później będziesz żałował.
Mój ukochany wziął kilka głębszych oddechów, aby się uspokoić,
objął mnie ramieniem, zabrał naszą torbę podróżną i poszliśmy do windy, która
cały czas na nas czekała. Chwilę później byliśmy już w naszym pokoju.
Gdy weszliśmy do pokoju byłam w szoku. To nie był pokój, tylko
cały apartament. Z naszego apartamentu mieliśmy piękny widok na ogrody
znajdujące się na tyłach hotelu. Na oszklonym tarasie znajdowało się jacuzzi.
Salon był wyposażony w dwa fotele, kanapę, stolik do kawy oraz telewizor
plazmowy. W łazience była wanna z hydromasażem oraz prysznic z deszczem
tropikalnym. Kuchnia miała nowoczesne a zarazem praktyczne wyposażenie. Lecz
najbardziej spodobała mi się sypialnia. Pokój był pomalowany na ognistą
czerwień. Zasłony wiszące przy oknie były w tym samym kolorze. Jedynie szafa i
łóżko różniło się kolorem od koloru pokoju, ponieważ szafa była zrobiona z
drzewa dębowego, natomiast nasze łóżko było pokryte śnieżnobiałą pościelą.
Wszystko to razem wglądało naprawdę niesamowicie i byłam pod wielkim wrażeniem
tego wystroju, chyba nawet większym niż na dole w holu.
− Księżniczko i jak podoba ci się? – Zapytał mój mąż czułym i
spokojnym głosem mocno się do mnie przytulając.
− Bardzo mi się podoba. Kochanie mogę mieć do Ciebie jedną
prośbę? – Zapytałam wtulając się ciało mojego ukochanego.
− Jasne królewno. Mnie możesz prosić, o wszystko. – Powiedział
czule całując mnie w usta.
− Justin mógłbyś nie szukać okazji do kłótni z Kamilem?
Chciałabym, żeby nam ta podróż poślubna spokojnie minęła, a nie na kłótniach z
moim byłym chłopakiem. Proszę Cię nie zwracajmy na niego uwagi. Dobrze?
− Królewno zgadzam się na wszystko, bo jesteś moją jedyną i
prawdziwą miłością i cieszę się, że mam tak wspaniałą żonę jak ty. Do tej pory
przy życiu trzymała mnie tylko rodzina i to dla nich starałem się robić
wszystko jak najlepiej, jednak, gdy Ciebie poznałem, wiem, że to ty jesteś
powodem, dla którego rano budzę
się z chęcią do życia. Kocham Cię.
− A ja Kocham Ciebie.
Położyłam się na łóżku a mój ukochany poszedł po laptopa i
chwilę później leżał już obok mnie, po czym włączył, skayp’ a. Zadzwoniliśmy do
naszych rodziców, którzy cały czas nam powtarzali, żebyśmy na siebie uważali.
Gdy skończyliśmy rozmawiać z mamą Justina zrobiło się już całkiem późno, a ja
byłam tak zmęczona tym lotem, że postanowiłam wziąć ciepły prysznic i położyć
się spać. Po moim wyjściu z łazienki mój mąż postanowił zrobić to samo,
ponieważ na następny dzień zaplanował nam zwiedzanie miasta i oglądanie
panoramy Paryża ze szczytu wieży Eiffla.
Chwilę później Justin wyszedł z łazienki w swoich szortach z
motywem hawajskich kwiatów i położył się tuż obok mnie na łóżku.
Położyłam swoją głowę na nagim torsie mojego ukochanego i
wtuliłam się w jego cudownie umięśnione ciało. Natomiast mój mąż objął mnie
ramieniem i zaczął mnie obsypywać czułymi pocałunkami.
Byłam tak zmęczona, że nawet nie wiem, w którym momencie
zasnęłam. Wstałam o 8: 30. Gdy się obudziłam mój mąż jeszcze spał w taki słodki
sposób, że postanowiłam go nie budzić, tylko zadzwoniłam do recepcji, żeby
obsługa przywiozła nam śniadanie do pokoju.
W tym czasie zdążyłam się już przebrać. Tego dnia założyłam
luźną czerwoną sukienkę na ramiączkach sięgającą połowy uda.
Nagle ktoś zaczął pukać do naszych drzwi. W tym samym czasie
obudził się mój mąż, jednak ja poszłam otworzyć drzwi.
Za drzwiami czekał dziewczyna nieco starsza ode mnie. Mogła mieć
najwyżej dwadzieścia dwa lata. Była to jedna z osób pracujących w tym hotelu,
co było widać po jej stroju, która przywiozła nam śniadanie.
Gdy odebrałam śniadanie i zaniosłam je do salonu w tym samym
momencie, co mój ukochany wyszedł z sypialni.
Justin od razu się mocno do mnie przytulił i zaczął mnie czule
całować. Jego karmelowe oczy zaczęły się świecić niczym rozgwieżdżone niebo w
środku nocy.
− Wyspałaś się królewno? – Zapytał mój mąż z uśmiechem na
twarzy.
− Tak. A ty mój księciu z bajki?
− Też się wyspałem, ale czemu mnie nie obudziłaś?
− Spałeś tak słodko, że nie miałabym sumienia Ciebie budzić.
Zaraz po zjedzeniu śniadania mój mąż poszedł się przebrać, po
czym mieliśmy pójść zwiedzać miasto.
Justin tego dnia ubrał czarne spodnie z nisko osadzonym krokiem,
białą koszulkę na krótki rękaw, czarne dunki, czarną kurtkę z białymi rękawami
w czarne wzory, a wszystko idealnie dokańczał srebrny nieśmiertelnik z naszymi
inicjałami.
Gdy mieliśmy wychodzić z pokoju zdążyłam tylko zabrać czarne
bolerko na długi rękaw i założyłam czarne buty na obcasie.
− Jesteś piękna, wiesz? – Zapytał Justin delikatnie mnie całując
i czule przytulając.
− Powtarzasz się. Dziennie mi to mówisz. A mówiłam Ci już,
że jesteś cudownym mężem? – Spytałam przytulając się mocniej do niego. Justin w
odpowiedzi pocałował mnie delikatnie i uśmiechnął się w czarujący sposób. –
Możemy już iść? – Zapytałam zabierając torebkę z wieszaka.
− Jasne. Za tobą mogę pójść nawet na koniec świata i jeszcze
dalej.
Wychodząc z hotelu napotkaliśmy się niestety znów na mojego
byłego chłopaka Kamila. Niestety nie mógł się powstrzymać od zbędnych
komentarzy na temat mojego związku z Justinem i o tym, że to on powinien być ze
mną. Jednak razem z Justinem przestaliśmy zwracać na niego uwagę i poszliśmy do
wypożyczalni samochodów znajdującej się nieopodal naszego hotelu. Justin
poszedł porozmawiać z właścicielem, gdy ja postanowiłam poczekać na niego na
zewnątrz.
Po chwili Justin wrócił z kluczykami od samochodu i podszedł do
czerwonego porsche, które jak się później dowiedziałam wypożyczył na cały okres
naszego pobytu w Paryżu.
W pierwszej kolejności pojechaliśmy zobaczyć panoramę miasta z
wieży Eiffla. Na szczycie wieży spotkaliśmy Catlin razem ze swoim chłopakiem
Julianem. Razem wyglądali naprawdę na szczęśliwą i zakochaną w sobie parę.
Widok miasta z takiego punktu obserwacyjnego był naprawdę
zadziwiający. Wszystko wydawało się być tak blisko, a jednocześnie tak daleko.
Było to wspaniałe przeżycie.
Nagle, gdy spojrzałam w dół ze szczytu wieży zaczęło kręcić mi
się w głowie i zrobiło mi się słabo. Nie miałam pojęcia, co mi się stało,
ponieważ nigdy wcześniej niczego takiego nie doświadczyłam. Przecież nie miałam
lęku wysokości. Nie uszło to uwadze Justina, który objął mnie ramieniem i
pomógł mi zejść z wieży. Po zejściu na ziemię mój mąż kazał mi usiąść na
najbliższej ławce.
− Wszystko w porządku? – Zapytał zaniepokojony Justin.
− Tak, ale nie wiem, co się stało tam na górze, przecież nigdy
wcześniej nic takiego mi się nie działo. – Powiedziałam ze strachem w głosie.
− Jessie nie bój się. Zawsze będę przy Tobie i nie pozwolę, żeby
coś stało się Tobie lub naszemu maleństwu. Pamiętaj kocham was i nigdy nie
przestanę, bo jesteście dla mnie najważniejsi.
− O kim mówisz? – Zapytała zaciekawiona Catlin, która przyszła
sprawdzić, co się stało, że tak nagle zeszliśmy ze szczytu.
− Catlin a obiecasz mi, że zostawisz to tylko dla siebie i nikt
inny się nie dowie, bo na razie nie chcemy, żeby cały świat o tym wiedział, bo
wszystkie fanki i tak już uważają, że Jessie jest ze mną tylko z powodu moich
pieniędzy, a gdyby się o tym dowiedziały to jeszcze bardziej jej znienawidzą. –
Powiedział Justin smutnym głosem, obejmując mnie w tym samym momencie swoim
ramieniem.
− Obiecuję, ale powiedzcie w końcu, o co chodzi, bo zaczynam się
już bać. – Odparła przyjaciółka mojego męża.
− Tydzień przed ślubem dowiedzieliśmy się, że będziemy mieli
dziecko i te ciągłe złe samopoczucie mojej ukochanej jest tym spowodowane. A
wszystko przez to, że w dzień zaręczyn zapomniałem o zabezpieczeniu. Catlin,
ale obiecaj mi, że nie powiesz tego nikomu, bo nie chcę narażać Jasicki na
większe zagrożenie ze strony moich fanek, niż to jest teraz, choć za jakiś czas
na pewno nie damy rady tego ukryć przed światem, ale na razie chcemy to
zatrzymać tylko w zaufanym kręgu osób.
− Justin możesz na mnie liczyć. A ile osób z waszych przyjaciół
wie o tym? Bo o tym, że wasza najbliższa rodzina o tym wie, to jestem pewna na
sto procent.
− Z przyjaciół to tylko ty, Kate i nikt więcej. Po prostu nie
chcemy robić zamieszania wokół tego. – Powiedziałam wtulając się mocniej w
ciało mojego męża, ponieważ będąc przy nim czułam się najbezpieczniej i wtedy
miałam pewność, że wszystko się w końcu ułoży.
− To gratuluje wam i życzę wam, żeby dziecko urodziło się
zdrowe. Mam nadzieję, że fanki dadzą wam szybko spokój i będziecie mogli się w
końcu nacieszyć tylko swoją miłością. Muszę już iść, bo za chwilę Julian
zacznie mnie szukać, jeśli już tego nie robi.
Pożegnaliśmy się z Catlin i postanowiliśmy przejść się na
spacer. Wtedy natknęliśmy się na jakąś wycieczkę szkolną, która zagrodziła nam
przejście, jednak udało nam się jakoś przejść.
Wtedy ktoś mnie złapał za ramię. Gdy się odwróciłam w stronę tej
osoby nie mogłam uwierzyć własnym oczom. To był Krystian. Nie spodziewałam się
go tutaj spotkać. Mój przyjaciel z czasów, gdy jeszcze mieszkałam w Polsce
przebywał akurat w tym samym miejscu, co ja z Justinem. To dzięki niemu i jego
siostrze ciągle byłam z Justinem.
− Krystian? Co ty tutaj robisz? – Zapytałam zdziwiona, wtedy
Justin podszedł do mnie i mocno mnie objął w talii.
− Nic przyjechałem z siostrą na wycieczkę szkolną, ale bardziej
zastanawia mnie, co wy tutaj robicie.
− Przyjechaliśmy w podróż poślubną tutaj. Nie wiem, jak wam się
odwdzięczymy, bo gdyby nie wy pewnie teraz już byśmy nie byli razem. –
Powiedział mój mąż przytulając się do mnie mocniej.
Rozmawialiśmy tak jeszcze chwilę, aż w końcu okazało się, że
Krystian musi iść dalej zwiedzać, natomiast my z Justinem doszliśmy do wniosku,
że wracamy do hotelu, ponieważ zaczęłam się źle czuć. Justin nie odstępował
mnie na krok.
Postanowiliśmy pójść na taras i posiedzieć jakiś czas w jacuzzi.
Ubrałam wtedy fioletowe bikini. Gdy weszłam do jacuzzi, Justin już tam na mnie
czekał.
Siedząc w jacuzzi mój mąż ciągle mnie przytulał. Kochałam go i
cieszyłam się, że jestem z tak wspaniałym człowiekiem, jak mój ukochany.
Po przeczytaniu skomentuj
Czy fanki Justina dadzą w końcu im spokój?
Czy Kamil da spokój Jasice?
Czy Justin zawsze będzie taki nadopiekuńczy?
Życzę
miłego czytania :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz