5.10.2014

Rozdział dziewiętnasty


Większość gości zaczęła wyjeżdżać już do swoich domów. W Stanach została tylko moja najbliższa rodzina z Polski i rodzina mojego męża z Kanady.
W środę zaraz po weselu miałam iść na badania, aby sprawdzić, czy nasze dziecko prawidłowo się rozwija oraz ustalić wstępną datę porodu. Justin zaoferował się, że pojedzie ze mną, bo chce być przy mnie podczas USG.
Mój mąż poszedł wyciągnąć auto z garażu. Gdy wyszłam przed dom Justin czekał już na mnie w swoim białym Lamborghini Aventadora. Po wejściu do samochodu Justin ruszył i pojechaliśmy na badania do przychodni.
Same badania trwały mniej więcej pół godziny. Przez ten czas mój ukochany musiał czekać w poczekalni. Po zakończeniu badań razem z lekarzem wyszłam z gabinetu i wtedy Justin mógł pójść z nami do pokoju, gdzie miało zostać przeprowadzone USG.
Podczas badania nasze maleństwo nie było jeszcze za bardzo widoczne, ponieważ dziecko było jeszcze bardzo małe.
Gdy wszyscy wróciliśmy do gabinetu lekarskiego poznaliśmy wstępny termin porodu, który przypadał na piątego marca.
Niestety, gdy wychodziliśmy z przychodni zaatakował nas tłum paparazzich, którzy zaczęli nam robić zdjęcia i nie chcieli nas przepuścić do naszego samochodu. Justin objął mnie mocno ramieniem i staraliśmy się dojść jakoś do samochodu.
W końcu udało nam się wsiąść do auta i pojechaliśmy na obiad do włoskiej restauracji.
Gdy wyszliśmy z restauracji postanowiliśmy pojechać do naszych rodziców. Najpierw poszliśmy do mamy mojego męża, lecz okazało się, że drzwi są zamknięte i nikogo nie ma w domu. Wtedy zadzwonił telefon Justina. Okazało się, że to mama mojego ukochanego. Gdy Justin skończył z nią rozmawiać smutno się do mnie uśmiechnął.
− Musimy jechać do domu, bo nasi rodzice czekają u nas pod drzwiami, chcą się jeszcze z nami zobaczyć przed naszym wyjazdem do Paryża.
Chwilę później byliśmy już pod naszym domem, jednak nikogo przed domem nie było. Poszliśmy sprawdzić, czy może w ogrodzie nie ma naszych gości. Mieliśmy szczęście, bo wszyscy siedzieli w ogrodzie, gdy weszliśmy moja mama z mamą mojego męża podeszli do nas i zaczęły się nas wypytywać, gdzie byliśmy tyle czasu, więc opowiedzieliśmy im o wizycie u lekarza i ataku paparazzich na nas przy wyjściu.
− Dobrze, że już przynajmniej jesteście w domu i jesteście cali i zdrowi. A tak w ogóle to Jessie jak się czujesz? – Zapytała moja mama.
− Odkąd biorę witaminy na wzmocnienie czuję się znacznie lepiej, chociaż Justin nie pozwala mi nic robić w domu, nawet, gdy idę do kuchni zrobić sobie coś do jedzenia on musi iść za mną i wszystko robić za mnie, czasem mam już tego dość. – Powiedziałam przytulając się do swojego męża.
− Jessie musisz mu to wybaczyć, bo to wasze pierwsze dziecko, a on zawsze był nadopiekuńczy, ale przywykniesz do tego, bo wiem, że on to robi z miłości. – Powiedziała mama mojego męża.
Na dowód tego wszystkiego Justin przyciągnął mnie do siebie i namiętnie pocałował.
− Jesteś moją księżniczką i nikomu nie pozwolę was skrzywdzić. – Wyszeptał mi do ucha czułym głosem.
Później wszyscy weszliśmy do naszego domu i usiedliśmy w salonie. Mój mąż poszedł przygotować napoje, natomiast ja zostałam z naszymi gośćmi, jednak Justin długo nie wracał, więc postanowiłam sprawdzić, co się stało. Gdy weszłam do kuchni mój mąż rozmawiał z kimś przez telefon.
− Scooter nie mogłeś mnie poinformować wcześniej? Dobrze wiesz, że chce teraz, jak najwięcej czasu spędzać z Jasicą. Zobaczę, co da się zrobić, ale teraz muszę już kończyc. Porozmawiamy o tym wieczorem, jak przyjedziesz. – Powiedział zdenerwowany Justin.
Wtedy mój ukochany się rozłączył i schował telefon do kieszeni.
− Justin wszystko w porządku? – Zapytałam zaniepokojona jego reakcją na rozmowę ze swoim menadżerem.
− Nie księżniczko, ale porozmawiamy o tym wieczorem, jak przyjedzie mój menadżer, a teraz chodźmy już do salonu. – Powiedział z uśmiechem.
Nasi goście siedzieli z nami dość długo, lecz później musieli już wracac do domów, bo moi rodzice zostawili psa samego i bali się, że coś popsuje, gdy za długo zostanie sam.
Gdy nasi rodzice wyszli Justin zabrał naszego psa na spacer, ja w tym czasie postanowiłam wrócić do pisania opowiadania, które przerwałam, gdy wyjeżdżałam z Polski. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi i musiałam przerwać pisanie.
Po otwarciu drzwi zobaczyłam dwóch nieznajomych mężczyzn. Jeden z nich był afroamerykaninem, natomiast drugi miał karnację tak jasną jak śnieg. Obaj wyglądali mniej więcej na dwadzieścia pięć lat. Jednak nie miałam pojęcia, po co oni przyszli, ponieważ wyglądali na bardzo zamożnych mężczyzn.
− Zastaliśmy może Justina? – Zapytał ciemnoskóry mężczyzna.
− Nie. A mogę wiedzieć, z kim mam przyjemność? – Zapytałam zniecierpliwionym głosem, ponieważ chciałam wrócić do swoich zajęć.
− My jesteśmy jego przyjaciółmi i zaczęliśmy o niego martwić, ponieważ od stycznia nie odebrał swojej przesyłki od nas. – Powiedział jeden z mężczyzn.
− To możecie tą przesyłkę mi przekazać, a ja mu to dam, jak wróci. – Powiedziałam.
− Nie, bo to musi być dostarczone do rąk własnych a nie przez jakieś jego służące. – Odpowiedział rozzłoszczony ciemnoskóry mężczyzna.
Nagle Justin wyszedł zza rogu razem z Buckiem i gdy zobaczył, co się dzieje przed naszym domem podbiegł do mnie i mocno mnie objął ramieniem.
− Zane? Matthew? Co wy tutaj robicie? I czego chcecie od mojej żony? Nie wyraziłem się dość jasno w styczniu, że nie chcę mieć już z wami nic wspólnego? – Zapytał wściekły Justin.
Dopiero wtedy do mnie dotarło, kto tak naprawdę przede mną stoi i kim są ci dwaj mężczyźni. Byli to dwaj mężczyźni, przez których mój mąż ponad rok wcześniej zaczął brać narkotyki.
− To jest twoja żona? Myślałem, że stać cię na kogoś więcej znaczącego. – Powiedział czarny mężczyzna, który okazał się mieć na imię Zane.
− Nie mamy czasu na dalsze pogawędki, bo za chwilę wychodzimy, więc proszę was idźcie już sobie. – Powiedział zdenerwowany Justin i weszliśmy do środka, po czym mój ukochany zamknął drzwi.
Justin cały czas był przybity tym spotkaniem i nie wiedziałam, co mogę zrobić, aby poprawić mu humor.
− Kotku proszę Cię uśmiechnij się do mnie. Nie chcę, żebyś się smucił. Wiem, że nie chcesz wracac do przeszłości i rozumiem, iż się zdenerwowałeś, gdy ich zobaczyłeś, ale najważniejsze jest to, że mamy siebie i niedługo będziemy mieli dziecko. Powinieneś się cieszyc, że udało ci się odmienić własne życie. – Powiedziałam wspinając się na jego kolana.
− Księżniczko uwierz mi cieszę się, że mam Ciebie i niedługo będziemy mieć małe dziecko, ale cały czas boli mnie to, że byłem taki głupi i wtedy zachowywałem się tak a nie inaczej. A tak w ogóle to, co tam piszesz? − Zapytał Justin zaglądając do mojego laptopa.
− Opowiadanie, ale nie mam czasu go dokończyć. Ostatnio nawet głowy nie mam do pisania, nawet wierszy już dawno nie pisałam.
− Jessie to, dlaczego ja dopiero teraz dowiaduję się o tym, że moja żona poza tym, że jest świetną tancerką jest pisarką i poetką. Teraz już ci nie dam spokoju i będziesz musiała skończyć te opowiadanie. – Powiedział z uśmiechem na twarzy mój mąż. Cieszyłam się widząc uśmiech na twarzy mojego ukochanego. – A przetłumaczysz mi później te opowiadanie, żebym mógł bardziej zrozumieć, o czym ono jest?
− Jasne mój księciu z bajki, dla Ciebie zawsze. A teraz chodź usiądziemy i obejrzymy coś ciekawego w telewizji.
Jednak mój ukochany nie miał ochoty na oglądanie programów telewizyjnych. Wolał siedzieć obok mnie na kanapie i patrzeć, jak pisze swoje opowiadanie.
Koło 21: 00 zadzwonił dzwonek do drzwi. W pierwszym momencie myślałam, że to znów dawni przyjaciele mojego męża, ale później dopiero sobie przypomniałam, że wieczorem miał przyjechać menadżer Justina.
Podczas jego wizyty dowiedzieliśmy się, że następnego dnia rano Justin ma mięć wywiad w telewizji, w którym miałam z nim wystąpić.
− Dobra Scooter będziemy tam, ale jest jeden problem, który nam się dzisiaj pojawił na drodze.
− Jak to? Coś nie tak z ciążą Jasici? – Zapytał zszokowany menadżer mojego męża.
− Nie i nawet tak nie mów, ale dzisiaj do naszego domu przyszli Zane i Matthew. Możesz dać im jakoś do zrozumienia, że ja już skończyłem ze swoją przeszłością? Bo ja próbowałem, ale nie wiem, czy to przyniesie jakieś skutki. – Powiedział Justin smutnym głosem i znów zaczął się zachowywać, tak jak po odwiedzinach jego dawnych znajomych.
− Justin uśmiechnij się, chociaż dla mnie. Dziś ci już coś tłumaczyłam i nie chcę się powtarzać. – Powiedziałam wtulając się w umięśnione ciało mojego cudownego męża.
Wtedy Justin się trochę uspokoił i zaczął się w miarę normalnie zachowywać. Chwilę później menadżer Justina oznajmił, że musi iść do domu.
Razem z Justinem poszliśmy jeszcze na spacer z naszym psem, a gdy wróciliśmy do domu od razu postanowiliśmy pójść spać, lecz najpierw poszłam wziąć szybki prysznic.
Po chwili weszłam do naszej sypialni, gdzie Justin już leżał z mokrymi i zmierzwionymi włosami w samych szortach, a swoją pięknie umięśnioną klatę starał się jak najczęściej w domu pokazywać, przez ściąganie jakichkolwiek bluzek.
− Księżniczko idziemy już spać? Zmęczony jestem, a jutro musimy wcześnie wstać. – Powiedział Justin czule się do mnie uśmiechając.
− Jestem za tym, żeby iść spać, bo za chwilę zasnę na stojąco. To był naprawdę długi i ciężki dzień.
Położyłam się obok Justina i mocno się do niego przytuliłam, na co mój ukochany pocałował mnie w czubek głowy.
Rano wstaliśmy o godzinie 6: 00. Po czym zeszliśmy na dół przygotować jakieś śniadanie.
− Na co moje dwa największe skarby mają ochotę? – Zapytał Justin stojąc przy lodówce.
− Na kanapki z czekoladą i owoce cytrusowe. – Powiedziałam zaglądając przez mu przez ramię.
− Dobrze to ja przygotuję śniadanie, a ty idź się przebierz i za chwilę się zobaczymy.
Posłuchałam mojego ukochanego i poszłam na górę do sypialni się przebrać. Tego dnia ubrałam na siebie luźną czerwoną sukienkę na ramiączkach sięgającą kolan, czarne bolerko na krótki rękaw i buty na obcasie w tym samym kolorze.
Gdy zeszłam na dół śniadanie było już gotowe, a Justin siedział przy stole w jadalni i czekał na mnie popijając kawę.
− Pięknie wyglądasz. – Powiedział Justin czule się do mnie uśmiechając.
− Dziękuję kochanie. – Odparłam z uśmiechem.
Usiadłam naprzeciwko Justina i zaczęliśmy jeść śniadanie. Gdy zjedliśmy mój ukochany poszedł się przebrać, bo za chwilę miała po nas przyjechać limuzyna, którą mieliśmy pojechać do studia telewizyjnego na wywiad.
Po chwili Justin zszedł na dół do salonu, gdzie na niego czekałam. Miał na sobie białą koszulkę na krótki rękaw, czarną marynarkę z białymi rękawami, którą zostawił rozpiętą, czarne jeansy ze srebrnym łańcuszkiem przy pasku, biało-czarne dunki, włosy miał idealnie postawione na żelu, a wszystko idealnie zakańczały czarne okulary przeciwsłoneczne.
− Justin jesteś kimś więcej niż zwykłym księciem z bajki. Kochanie ty jesteś, jak młody grecki bóg. – Powiedziałam przytulając się do niego.
− I pamiętaj, że należę tylko i wyłącznie do Ciebie. – Powiedział mój mąż namiętnie mnie całując.
Nagle usłyszeliśmy, że podjeżdża jakiś samochód pod nasz dom. Gdy wyjrzałam przez okno okazało się, że to nasza limuzyna. Wsiedliśmy do niej i pojechaliśmy na wywiad.
Podczas wywiadu zadawali nam dużo pytań dotyczących naszego związku, choć najbardziej nas rozśmieszyło, jak prowadząca powiedziała, że jestem dziewczyną Justina, mimo że o naszym ślubie było głośno w całym Internecie i nie ukrywaliśmy tego wydarzenia.
Niestety pojawiło się pytanie, którego obawiałam się najbardziej. Pokazali nam zdjęcie, na którym wychodziliśmy z przychodni, po badaniach dotyczących mojej ciąży, ale nie mogliśmy tego powiedzieć, bo chciałam, żeby to jak najdłużej było tylko w zamkniętym gronie zaufanych osób do momentu, kiedy się to stanie niemożliwe, o czym mój mąż bardzo dobrze wiedział.
− Jasica musiała po prostu zrobić pewne badania i to wszystko. Nie mam pojęcia, czemu tyle szumu robicie o jedną wizytę w przychodni. To przecież jeszcze nie jest żadne przestępstwo. – Powiedział mój ukochany mocno mnie obejmując ramieniem.
− A gdzie wybieracie się w podróż poślubną? – Zapytała zaciekawiona prezenterka.
− Do Paryża. Wyjeżdżamy już dziś wieczorem i wrócimy dopiero przed samym rozpoczęcie roku akademickiego.
− Justin, ale teraz najważniejsze pytanie, które na pewno interesuje nie tylko mnie, ale również twoich wszystkich fanów. Jak się poznaliście? – Zapytała prowadząca programu.
Justin uśmiechnął się słodko patrząc mi w oczy i czule pocałował mnie w policzek.
− Pamiętam ten dzień, jakby to było wczoraj. Było to jedenastego lutego podczas mistrzostw świata w tańcu towarzyskim. Gdy nią pierwszy raz ujrzałem, kiedy wyszła na scenę w swojej długiej białej sukni, zakochałem się w niej od pierwszego wejrzenia. Podczas przerwy postanowiłem porozmawiać z nią, ale niestety nie była wtedy sama. Byli z nią przyjaciele, z którymi występowała. Wtedy zrozumiałem, że na pewno nie będę miał szans u tak utalentowanej dziewczyny jak Jasica, bo widziałem, w jaki sposób ona patrzyła na swojego partnera. Następnego dnia razem z mamą odwiedziliśmy nowych sąsiadów, gdy zobaczyłem tam Jessie, byłem bardzo zszokowany. Nie spodziewałem się jej tam wtedy spotkać i nie miałem pojęcia, co miałem wtedy zrobić, ale cieszyłem się z tego spotkania. Niestety w jej oczach widziałem tylko smutek. Po pewnym czasie przyszła jej przyjaciółka, gdy Jessie poszła do kuchni była cała zapłakana. Postanowiłem z nią porozmawiać. Po wysłuchaniu jej zwierzeń na temat tamtego przykrego poranka nie mogłem dłużej wytrzymać i musiałem jej powiedzieć, co do niej czuję, jednak ona musiała to wszystko przemyśleć, lecz odpowiedziała mi tego samego wieczoru i od tamtej pory jesteśmy razem. Cieszę się, że Jasica pojawiła się w moim życiu właśnie wtedy, gdy potrzebowałem wsparcia zaraz po wyjściu z kliniki. Od tamtej pory jestem całkiem innym człowiekiem, a zwłaszcza teraz po ślubie, gdy mam przy sobie swoją ukochaną cały czas.
− Czyli twoja żona też jest piosenkarką, skoro występowała i mówiłeś przed chwilą o jej talencie? – Zapytała zszokowana prezenterka.
− Nie. Ona jest najlepszą tancerką na świecie. Tamtego dnia zdobyła tytuł mistrzyni świata w tańcu towarzyskim, dlatego na naszym weselu zatańczyliśmy jeden z najbardziej skomplikowanych układów rumby, a poza tańcem towarzyskim Jessie zna jeszcze trzy inne wspaniałe tańce, które zaprezentowała mi po jednym z koncertów w Polsce, a mianowicie były to zumba, dancehall i taniec brzucha. – Odparł mój ukochany z dumą w głosie. – Dzięki temu z mojej ekipy odeszła tancerka, która starała się pod każdym względem zniszczyć nasz związek.
− To wspaniale, że oboje macie zainteresowania muzyczne. Justin przed chwilą wspominałeś, że w dzień, gdy zaczęliście chodzić ze sobą stało się coś, co sprawiło, że cały czas była smutna. Moglibyśmy się dowiedzieć, co się wtedy stało? – Zapytała prowadząca, która chciała znać, każdy szczegół z naszego życia prywatnego.
− Przykro mi, ale nie. To nie są sprawy, o których powinien wiedzieć cały świat. Najważniejsze jest to, że wiedzą o tym osoby, które powinny dowiedzieć się o tym wszystkim. – Powiedziałam wtulając się w ramię mojego ukochanego.
Po wywiadzie wróciliśmy do domu i zaczęliśmy przyrządzać obiad. Robiąc naleśniki mąka unosiła w całej kuchni, ponieważ rzucaliśmy się nią zamiast normalnie gotować. Gdy w końcu zjedliśmy obiad i posprzątaliśmy kuchnię zaczęliśmy się pakować na nasz wyjazd.
Po przeczytaniu skomentuj

Co wydarzy się w Paryżu?
Czy ta podróż może dobrze się skończyć?

Życzę miłego czytania :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz